Książka przedstawiająca, czym jest ubój rytualny, jest wciąż aktualna, a to dlatego, że naszym kraju w roku 1997 weszła w życie ustawa pozwalająca na ubój rytualny zwierząt, natomiast w 2002 ją znowelizowano, zabraniając tegoż uboju. W 2004 roku lewicowy (!) minister rolnictwa z ramienia SLD, Wojciech Olejniczak ponownie zezwolił na ubój. W 2012 sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego, który ponownie zakazał uboju rytualnego, ale po zaskarżeniu tej decyzji przez Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich, trybunał w 2014 roku wydał decyzję zezwalającą na ubój, powołując się na wolność religijną (czyż mogło być inaczej?). Jak jednak dowodzi autor książki, ubój rytualny z religią nie ma nic wspólnego, są to tylko barbarzyńskie tradycje, które można by było zmienić, bez żadnego uszczerbku dla religii.
[opis Wydawcy]
„(…) Jestem przekonany, że podzielą te usiłowania inteligentni i postępowi wyznawcy religii Mojżeszowej i swym ciemnym współwyznawcom wytłumaczą, że Bogu się ubliża, jeśli się Go czcić pragnie przez pastwienie się nad jego stworzeniami.
Najwyższy już czas, by zniesiono pod najsurowszymi karami w całym świecie, a przede wszystkim w Polsce, ubój rytualny, tę ohydę dwudziestego wieku, która zadaje niepotrzebnie tyle tortur zwierzętom, poniża człowieka, a Boga obraża. Nie może być zatem aktem kultu czy praktyk religijnych. Gdyby Mojżesz zmartwychwstał, to by pod karą śmierci zniósł ubój rytualny”.
– Fragment książki