Chciałbym, aby u tego, kto weźmie do rąk tę książkę, wystarczyło męstwa, by przeczytać ją do końca. Wiem, że moja praca w wielu jej aspektach wiąże się ze sobą nierozerwalnie, wiem też, że została wydrukowana za wcześnie, lecz mimo, że o tym wiem, to nie miałem i nie mam już siły, ani fizycznej, ani psychicznej, ani też moralnej, by nadać jej właściwą formę. (…) Trzeba mieć żelazne nerwy, żeby spokojnie przeżyć i przetrawić w sobie cały koszmar zawarty w tej książce.
Sądzę, że kiedy czytelnik przekręci ostatnią kartkę mojej książki, dopiero wtedy będzie mógł zrozumieć, co przeżywał autor i jak musiała go gnieść dusza przez wszystkie te długie dni, gdy musiał nurzać się w morzu krwi, przemocy i nieopisanych koszmarach naszego życia.
Fragment wstępu autora